Suknia jest inspirowana zachowanym eksponatem z lat 1840 (suknia obiadowa).
Jest ona niczym kameleon, zależnie od światła przybiera kolor ceglany, rudy, pomarańczowy, miedziany (trzecie zdjęcie muzealne pokazuje inny odcień niż na poniższych zdjęciach). Przeze mnie zwana po prostu rudzielcem.
Dziś uszyłabym inaczej strój. Konstrukcyjnie suknia powinna się składać z stanika i spódnicy, podczas gdy ja połączyłam je.
Bielizna wymaga poprawy, szczególnie trzeba poszerzyć spódnicę i nieco zmienić krój gorsetu.
Ze względu na moje umiejętności i koszty, zamieniłam jedwab na bawełnę, a haft pominęłam.
Ze względu na moje umiejętności i koszty, zamieniłam jedwab na bawełnę, a haft pominęłam.
Rudzielec pojawił się już podczas kilku wydarzeń. Na Złotym Popołudniu, podczas pokazu mody dziewiętnastowiecznej organizowanym przez Krynolinę, a także przy innych okazjach.
--------------------------------------------
--------------------------------------------
Autorem zdjęć jest Józef Zawadzki. Na tych zdjęciach na których mnie nie ma, te robiłam ja.
Plenerem było kąpielisko w Czechowicach.
Zarówno na żywo, jak i na zdjęciach prezentuje się jak oryginał <3
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa ;) Choć co nieco bym w niej poprawiła.
UsuńPamiętam ją ze Złotego, jest bardzo ładna :) No i to zdjęcie - jesteś na nim jak z epoki <3
OdpowiedzUsuńDzięki Porcelanko ;)
UsuńAch, te zdjęcia sa śliczne, wygladasz na nich jak Jane Eyre <3
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Przeżyłam kiedyś zabawną sytuację, kiedy to pokazywałam nowo poznanej osobie to, czym się interesuję. Przegląda mój fanpage i szuka jakichś moich zdjęć, trafia na kadr z filmu Jane Eyre, w którym J. jest do połowy odwrócona i wyłania się z cienia- o to ty?- zapytuje. Nie- odpowiadam i uśmiecham się.
Usuń