8 lutego 2016

Notatki z pamiętnika: X Wielki Bal Stowarzyszenia Arsenał, potocznie zwanem "balem Arsenału"

Wskazówki zegara dobijały już do godziny czwartej. Już wszyscy pokładli się spać. Leżałam na swoim posłaniu, a wokół panowała cisza i spokój. Od czasu do czasu, za oknem było słuchać przejeżdżający tramwaj.
Nie mogę zasnąć, głowa mi buzuje, pełna wrażeń, gorących uścisków i wzgardliwych spojrzeń .. 


.. podążamy aleją rozświetloną przez baldachim lampek, rozciągających się na całej długości. Idziemy w kierunku Pałacu na Wyspie. Skręcamy w lewo. Przy drzwiach Podchorążówki stali panowie w mundurach, prowadząc żywą konwersację.

fot. Marcin Żurek
Przechodząc przez dawną Salę Musztry, w której miał miejsce bal, dotarłyśmy do pomieszczenia, tymczasowo przeznaczonego na przebieralnię. Dostrzegłam wiele znajomych twarzy, a jeszcze więcej nieznajomych. Na bal przybyło około 100 osób!
Minęło trochę czasu zanim rozpoczął się polonez i rozdano karneciki, a debiutanci zostali przedstawieni (i w nich znalazłam się także ja o.o).

 Całość zgromadzenia sfotografowana przez Piotra Żurka.

Co do tańców, znalazłam się w podobnej sytuacji co Katarzyna Morland na pierwszym balu w Bath. (szczęśliwie, dziś panują inne obyczaje :). Niezrażona sytuacją, postanowiłam porozmawiać z osobami, z którymi zawarłam wcześniej internetową znajomość, a które zdążyłam już zauważyć na balu.
fot. Marcin Żurek

fot. Marcin Żurek

Niewątpliwym plusem były pokazy tańca i barwnie zastawione stoły, po części tym co przynieśli ze sobą uczestnicy, a po części smakołykami przygotowanymi przez organizatorów.
 Około połowy wszystkich tańców, a było ich trzynaście, zarządzono przerwę, podczas której przyznawano wszelakie ordery. Później sztuka pod tytułem "Noc w Reggio". 

Podczas przyznawania odznaczenia panu P.M. Zalewskiemu.

Kwartet wraz z parą prowadzącą tańce.




Powyżej możecie zobaczyć moją kreację datowaną na koniec wieku XVIII, w nurcie zwanym dyrektoriatem. Składała się na nią suknia z trenem (diabelski wynalazek stworzony do tego, aby przeszkadzał i twoi partnerzy nieustannie go przydeptywali), reticule, szal, oraz fryzura stylizowana na starożytnych.



Przedstawiciele Ancien régime’u (nie w całości).
Oraz przedstawicielki empiru od lewej: Paulina, Agata, Gosia i Karolina ( w sukni z końca XIX wieku)

Było około północy, gdy zmęczone tańcami, udałyśmy się na korytarz dzielącym salę balową od przebieralni. Ostatnie "oficjalne" tańce się skończyły, a muzycy opuścili nasze towarzystwo. Wtem usłyszałam dźwięk fortepianu i niejako bez większego pomyślunku, skierowałam się w tamtą stronę. Ściągnęłam wszystkie rzeczy które znajdowały się na zamkniętej klapie fortepianu i uniosłam ją, aby dźwięki wybrzmiewały na całą salę balową.
 Dalej, mniej oficjalne tańce, które byłyby uznane za nieprzyzwoite w epoce (gdzieś po drodze przytrafił się nawet kankan?! :D )


Teraz kto inny zasiadł za fortepianem. Odezwały się melodie bardziej i mniej epokowe.
.. delikatne ujęcie klawiatury i przymknięte powieki.

-----------------
Jeśli macie ochotę przeczytać inne relacje, odsyłam tutaj:
- Balowe wspomnienia dawniej i dzisiaj
- X Bal Arsenału w Łazienkach Królewskich 


10 komentarzy:

  1. This event looked really fun! I'd love to travel to Poland someday to attend one of your lovely balls or other events that I've been seeing on blogs... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, nawet nie wiesz, jak miło było mi cię poznać osobiście! Bardzo podobała mi się twoja kreacja- była taka delikatna, a przy tym bardzo dopracowana! I zgadzam się absolutnie: tereny to zło. Zło wcielone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, mi również było miło! Zawsze jest ten moment: O to ty- o to ty :D
      A najbardziej dopracowane były szwy szyte na plecach na kilkanaście minut przed balem ;)

      Usuń
  3. Bardzo byłam ciekawa Twoich wrażeń z Warszawy i wreszcie są! Wydaje mi się, że przyciągałaś spojrzenia, a mi przede wszystkim podobała się Twoja fryzura. Ma nadzieję, że następnym razem uda nam się razem zatańczyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mi to oceniać, czy przyciągałam spojrzenia.
    Chciałam powiedzieć Ci to na balu, że miałaś jedną z najpraktyczniejszych sukien spośród wielu :)
    Na fryzurę składała się apaszka i papilotki na końcach włosów. Nie trzeba kręcić całości, a efekt jest, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślicznie wyglądałaś :) A z trenem zawsze jest ten problem - bardzo chce się go mieć, ale potem przez cały bal jest strach o to, że ktoś go nadepnie i cały dół sukni poleci :O

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki, chociaż na Arsenale jeszcze go miałam i nie odniósł większych strat niż ubrudzenie i wygniecenie. Na Szkockim podpięłam go szpilkami i powyrywało mi szpilki z tkaniną, wygląda teraz jakby ktoś go poprzestrzelał o_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpatrzyłam kiedyś ciekawy patent u znajomej- do brzegu dość długiego trenu doszyta była pętelka, która zakładała na palec.Tren nigdy nie uległ zniszczeniu.

      Usuń
    2. Też widziałam ten patent :D ale niestety to sprawdza się tylko przy dłuższych trenach, lub jeśli masz pod spodem suknie spodnią.

      Usuń

Pisząc komentarz, współtworzysz tego bloga razem ze mną. Wzbogacasz wiedzę swoją, moją i innych, jednocześnie podsycając ogień pasji. Dziękuję Ci za to. V.R.