28 grudnia 2014

Fryzura 1840 /^

Skąd pomysł? Fryzura na ślub, a więc przyjemne z koniecznym i pożytecznym. Po części rekompensata dla mnie samej za to, że nie wystąpiłam w sukni i realizowanie swoich wcześniejszych zamysłów. 
Zasadniczo fryzura wydaje się być prostą i faktycznie byłaby taka gdyby moje włosy były krótsze.
Okazało się, że musiałam je dodatkowo podpinać, a po przyjeździe na ślub i tak się rozwinęły. Do kręcenia włosów wykorzystałam metodę ołówkową, ale jeśli chcecie zrobić to bardziej historycznie, możecie zastosować tą metodę:

  
Lokówki i przyrządy do kręcenia włosów ukazane w filmie możecie zobaczyć niżej. Były one wykonane z żelaza i podgrzewane nad piecami węglowymi.


 



 










Zdjęcia: Józef Zawadzki

8 komentarzy:

  1. Śliczne Ci w tych loczkach! :) Tylko czekać na pasującą suknię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, na razie gromadzę zdjęcia czy obrazy sukien z tego okresu i z chęcią uszyłabym wiele z nich, najgorsze przede mną - wybór.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam taką starą lokówkę w swoich zbiorach! Służy tylko do dekoracji bo ani pieca ani włosów dobrych do kręcenia nie posiadam! ;)
    Ładnie wyglądasz w tej fryzurce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozazdrościć, sama bym taką nie pogardziła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło Cię wreszcie zobaczyć :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie Ci w niej :) Masz taką delikatna urodę, idealnie wpasowałabyś się w lata 40 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej, dziękuję,myślałam już nawet aby chodzić w fryzurach z tego okresu na co dzień, zobaczymy co z tego wyniknie..

    OdpowiedzUsuń

Pisząc komentarz, współtworzysz tego bloga razem ze mną. Wzbogacasz wiedzę swoją, moją i innych, jednocześnie podsycając ogień pasji. Dziękuję Ci za to. V.R.